-Córciu, kochanie wstawaj. - ktoś zaczął mnie budzić. To była moja mama. Lekko mnie szturchnęła po czym otworzyłam oczy i skierowałam mały uśmieszek w stronę mamy, który odwzajemniła. -Wszystkiego najlepszego kochanie!! To jak co dzisiaj robisz? Dopiero po tych słowach zdałam sobie sprawę, że to ten dzień. Nigdy nie mogłam nawet pomarzyć o markowych butach, a co dopiero o bilecie w pierwszym rzędzie na mój ukochany zespół. Moja rodzina nie należała do najbogatszych. Byłam i jestem osobą, która nie wymaga za dużo. Jestem szczęśliwa z mojego życia, choć czasem muszę się martwić o takie rzeczy jak pieniądze, a nawet i rachunki. Nie zawsze mam pieniądze, ale jest kilka osób na świecie, które mnie podtrzymują.
-Cześć mamo. - z mojej twarzy nie schodził uśmiech.
-Musisz już wstawać. Za 4 godziny masz samolot. Skończ się pakować i zejdź na śniadanie.- Mama wyszła zostawiając uchylone drzwi.
To już dzisiaj, to ten dzień, zobaczę One Direction. To będzie najlepsze przeżycie w moim życiu. Poznam tyle moich sióstr- myślałam w tym samym momencie spakowałam kilka potrzebnych bluzek i dwie pary spodni. Przecież jadę do Londynu, aż na miesiąc. Muszę się jakoś ubierać. Kiedy zobaczyłam, że mam już wszystko spakowane, lekko się uśmiechnęłam i czułam lekki stres.
-No to chyba wszystko. - powiedziałam sama do siebie, chwyciłam za walizkę i powoli znosiłam ją do korytarza.
-Masz wszystko?- zapytał zasmucony tata. Między nami była silna więź. Nie wiem jak dam radę bez niego.
-Mam nadzieję, choć pewnie pięć minut przed wejściem na pokład samolotu przypomni mi się jakiś przedmiot o którym zapomniałam. - szczerze się uśmiechnęłam, choć miałam łzy w oczach. Ja sama w dużym, co ja mówię? Dużym?! Ogromnym mieście. Ja?! mała, nieśmiała, która nie umie od razu się przyzwyczaić do ludzi. Ja nie umiem od razu być otwartą do ludzi. Poczułam pojedynczą łzę na moim policzku.
-Ej, kotek nie płacz, my też będziemy tęsknić, nawet nie wiesz jak bardzo. - Moja mama podeszła do mnie i mocno mnie przytuliła. Przed chwilą sama powiedziała, abym nie płakała, ale w tym momencie poczułam kilka kropli słonego płynu na moim barku i głośne pociągnięcie nosem.
-Nie płacz mamo, stosuj się do Twoich rad- cicho się zaśmiałam. Z natury moja mama jest twardą kobietą i naprawdę rzadko płacze, za to ją podziwiam. Ja byłam totalną przeciwnością mojej mamy. Często płakałam, nawet z nie ważnych rzeczy. Nawet kiedy widziałam One Direction w telewizji lub na jakichkolwiek zdjęciach do moich oczu napływały łzy. -Boję się, mamo.
-Dasz radę, jesteś silna. Teraz siadaj i jedz. - wskazała ręką na krzesło, na którym po chwili już siedziałam. Zjadłam 1 kromkę chleba razowego z serem i popiłam kako'em.
Jadłam mało, bo mieszkałam ok.5 godzin od Londynu jazdą samochodem, a samolotem to zaledwie 45-60 minut.
-Mamo,tato bo-o-o j-aa-a - zaczęłam się jękać. Do oczu znowu napłynęły łzy. Teraz nie umiałam ich powstrzymać. -Ja niee chcę, aa-by-ście jechali ze mną na lotnisko. Nie chcem tam ryczeć jak najęta, wystarczy mi już teraz. - spojrzałam na podłogę, była bardzo interesująca.
-Rozumiemy. - spojrzałam na rodziców ze zdziwionym wzrokiem.
-Ch-y-y-ba muszę już jechać. - wstałam i popatrzyłam na rodziców. Nie umiałam powstrzymać łez, jak ja sobie sama poradzę? takie myśli chodziły mi w tym momencie po głowie. Rzuciłam się rodzicom na szyję. Zaczęłam jeszcze bardziej płakać. Myślałam, że to nie możliwe, a jednak.
Chwyciłam za rączkę od walizki i otworzyłam drzwi
-Będę tesknić.
-My rownież. -dałam rodzicom buziaka w policzek i mocnego przytulasa. Po moich policzkch nadal spływaly łzy, lecz już troszeczke mniej. Odeszłam od rodziców i podążyłam do tax'ówki. Otwierając drzwi rzucilam ostatnie spojrzenia i malutki nie zbyt szczery uśmiech. Do dwójki osób stojących w drzwiach małego domu. Kiedy odjeżdżałam pachałam do nich tak długo, aż straciłam ich z pola widzenia.
-Na lotnisko, proszę.
***
-Proszę zapiąć pasy za chwilę londujemy. - usłyszałam głos stewardessy. Strasznie się cieszyłam, że jutro spełni się moje największe marzenie, ale w głowie cały czas widniały smutne twarze moich opiekunów.
-Już za chwilę powiem "Witaj Londyn'ie" - szepnęłam bardzo cicho sama do siebie.
_________________________________________________________________________________
Nie jestem za bardzo zadowolona z 1 rozdziału ;( Wy to oceńcie.
Przepraszam za każdy błąd. Jeśli macie jakieś uwagi to bardzo o nie proszę.
1 komentarz - następny rozdział.
poniedziałek, 24 lutego 2014
środa, 19 lutego 2014
Zapowiedź
Jessie jest zwykłą fanką. Tak jak każda Directioner marzy o spotkaniu swoich idoli. W końcu chciałaby ich zobaczyć, nie tylko przez wyświetlacz laptopa. Posłuchać pięciu głosów które kocha. W dzień jej urodzin ma szansę. Rodzice zakupili bilet na koncert. Wsiada w samochód i jedzie spełnić marzenie. Jedno z największych. Stoi pod areną płacząc, śmiejąc się i śpiewając najpiękniejsze piosenki ulubionego boysband'u. Zrozpaczone fanki zaczynają piszczeć. Nagły bieg wszystkich dziewczyn sprawia, że dziewczyna leci do tyłu, lecz on nie pozwala jej polecieć na ziemię.Odwraca się i widzi go. Harry Styles. Tak, to właśnie on. Ten moment jest najlepszym w jej życiu. Właśnie dotyka ją jej marzenie.
-Nic Ci nie jest?
-Yyy.. Nie ma nawet jak być. Dziękuję.
*****
Ale czy on jest taki jak każdy myśli?
-Bogaty dupek. Myślisz, że możesz mieć każdą! Naprawdę myślisz, że jestem tak ślepa jak osoby które oszukujesz? Myślisz, że możesz mieć wszystko!! Powiem Ci coś! Tak nie jest..
-Nie jesteś mi potrzebna! Wypierdalaj!!
-Nic Ci nie jest?
-Yyy.. Nie ma nawet jak być. Dziękuję.
*****
Ale czy on jest taki jak każdy myśli?
-Bogaty dupek. Myślisz, że możesz mieć każdą! Naprawdę myślisz, że jestem tak ślepa jak osoby które oszukujesz? Myślisz, że możesz mieć wszystko!! Powiem Ci coś! Tak nie jest..
-Nie jesteś mi potrzebna! Wypierdalaj!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)